czwartek, 23 kwietnia 2015

Coś na szybko, coś zamiast obiadu.


Zdarza się, że jak burza wpadam na moment do domu i wiem, że za chwilę znowu muszę gnać dalej. Jeść się chce, a czasu na stanie przy garach nie ma. I co wtedy? A wtedy robię sobie trzy kanapki, starając się, by były pożywne, zdrowe i jednocześnie smaczne. O, np. takie jak te:

SDC10499
Bułka pszenna (nie mogę jeść żytniego pieczywa) pokrojona na trzy plastry, posmarowana prawdziwym masłem, a na wierzch po plasterku sera pleśniowego, suszone pomidory, pieczarki marynowane, rukola i sałata masłowa.
Zjadam... i wrzucam do torebki banana (czasem jeszcze też małą buteleczkę soku pomidorowego) i... i najedzona gnam dalej. No, to pa......!! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz