Składniki:
- kawałek jakiegoś mięsa (np. z kurczaka albo indyka)
- ok. 1 kg marchwi
- 3-4 pietruszki
- 1 seler
- kilka ziemniaków
- kasza jęczmienna (gruba, średnia lub jęczmienna wiejska)
- sól
- pieprz
- szczypta cukru
- kurkuma
- dla chętnych może być jeszcze natka pietruszki (ale ja nie lubię :P)
Kaszę przechowuję w szczelnie zamkniętym słoju i jeszcze wkładam do środka 1-2 listki laurowe. W ten sposób zabezpieczam ją przed (ewentualnym) pojawieniem się moli spożywczych.
W czasie gdy kasza i mięso gotują się (na wolnym ogniu!) obrać, umyć i pokroić włoszczyznę oraz ziemniaki. Zajmuje mi to ok. 10-15 minut. Teraz zwiększyć gaz i wrzucić do garnka wszystkie warzywa. Zupę zagotować, dodać sól, szczyptę cukru, pieprz i sporo kurkumy. Znowu zmniejszyć gaz i gotować jakieś 15-20 minut.
Po tym czasie nasza zupencja powinna być już gotowa.
Tak wygląda na talerzu. Ten ładny, wesoły kolorek (bardzo nie lubię szaro/bladych krupników!) zupa zawdzięcza kurkumie i dużej ilości marchwi. Jeśli ktoś chce, może już na talerz sypnąć garść posiekanej natki pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz