Moja dr od metabolizmu zaleca, aby codziennie zjadać porcję jakichś roślin strączkowych.
Aby uniknąć znanych chyba wszystkim "wzdęciowych sensacji" pod koniec gotowania sypnęłam do gara sporo suszonego majeranku.
Koniecznie muszę też zapamiętać podpowiedź koleżanki Halinki:
"....żeby nie wzdymała, to trzeba ją zagotować.....wylać wodę, jeszcze raz nalać i ugotować."
Haluś, dziękuję!! To się sprawdza!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz